Ta strona została uwierzytelniona.
TYRTEUSZ
Spotkałem się z tym wierszem Anczyca pół wieku temu; towarzyszył mi wpośród różnych chwil, na różnych ścieżkach życia.
Los zdarzył, że miałem możność złożyć go na falach radia — na nowych ważnych przyszłych lat pięćdziesiąt.
Arystomenes w świątyni Ateny,
W pośrodku miasta, puklerz, w boju zdarty,
Zawiesił nocą... Radość śród Messeny,
Szalony popłoch powstaje śród Sparty.
Z murów, co dotąd nie zaznały trwogi,
Sromotny przestrach dawne męstwo płoszy,
Uchodzą wstydem pohańbione bogi —
Arystomenes Lakonię pustoszy
I w serce miasta śle okrzyk zwycięski,
A tam jęk! — rozpacz! —
Ustały igrzyska
Wojennej młodzi — wciąż klęski i klęski,
A znikąd zbawcza nadzieja nie błyska.
Przy wspólnym stole nikt głośno nie gwarzy,