Strona:Janusz Korczak - Pedagogika żartobliwa.djvu/82

Ta strona została uwierzytelniona.



REPORTAŻ Z MECZU

Chcecie? Dobrze. Zgadzam się. — Obiecałem. — Ale żebyście nie żałowali. Bo to nie ma sensu. — Szanuję owszem sport i wiem, że chcecie ubrać mnie w kąpielówkę i rozruszać. Ale sami przekonacie się, że nie. Bo nie może udać się. Bo co ja za sprawozdawca sportowy?
I akurat dziś, kiedy chciałem z wami o Helladzie... W planie była Grecja.
Bo Grecja i Hellada — to to samo.
W owej starożytnej Helladzie były dwa miasta: Sparta i Ateny. Jak na przykład Warszawa i Kraków, albo Poznań i Wilno, Lwów i Łódź. — Ateńczycy — Grecy i Spartanie — Grecy. Ale nie lubili się. Bo w Sparcie głównie sport, mięśnie, żelazo, ćwiczenia i wojna; Ateńczyk też bohater, jeżeli trzeba, ale woli książki, rzeźbę, teatr, pieśń. Więc Ateńczyk mówi na Spartanina, że prostak, że mruk i gbur; Spartanin na Ateńczyka, że paniczyk, laluś, gaduła.
No i na Spartę napadli Messeńczycy: ich dziki wódz Arystomenes napadł na Spartę. I Spartanie przegrywają. Już Arystomenes rozłożył pod miastem