Strona:Janusz Korczak - Prawidła życia.djvu/103

Ta strona została uwierzytelniona.

— Gdy nareszcie może pokazać, że nie jest głupi ani nieprzytomny, znów go spotyka zniewaga. — Więc się pilnuje, żeby nie napisać za dobrze, żeby znów nie podejrzewali. — Znam taki wypadek: umyślnie pisze gorzej.
— Teraz uwierzą, że nie przepisałem.
Pisze się w szkole na temat, a nie każdy potrafi. Zacznie, a tu mu nagle inna ważna myśl przyjdzie do głowy, więc zapomina nawet, jaki był temat. I dostaje złą notę.
Mam schowane wypracowanie ucznia czwartej klasy. Temat bardzo trudny: „Obowiązki obywatela“. — Sam był skautem, napisał o harcerstwie szczerze, z zapałem, jak czuł i wierzył. — A nauczyciel:
„Bardzo dziecinne myśli. Nie na temat“.
— Nie wiem, co trzeba było napisać — pytał się nieśmiało, ze łzami w oczach.
Znam wypadek, gdy uczenica nie czytała zadanej lekcji historji. To było o wojnie stuletniej. Plotła trzy po trzy trochę z kina, trochę z tego, co podpowiedzieli. Mówiła śmiało, pewna siebie, z udanym zapałem. I dostała piątkę. — Cała klasa się śmiała i winszowała.
Często udaje ktoś, że się mało uczy a umie. Bo wygląda tak, że tylko zdolni ludzie są wiele warci, a niezdolny — jakby kopciuszek.