Teraz już rozumiem, że nikt nie jest aniołem, i wiem, że należy tylko powiedzieć:
— Staraj się tego nie robić.
Nie należy ani spodziewać się ani żądać zawiele, bo to zniechęca i dobrych i złych.
Jeden mówi rozgoryczony:
— Mnie już nic nigdy nie wolno.
A drugi mówi:
— Nie warto się starać; i tak wszystko na nic.
Każdy musi wierzyć, że może się poprawić, że ma nietylko wady, ale i zalety.
Przekonałem się, że często chłopiec dlatego tylko ma wiele zatargów z otoczeniem i dużo cierpi, bo myśli:
— Jestem zły.
Nie zna dokładnie swych wad, więc nie wie, z czego ma się poprawić.
Mówi:
— Już nigdy tego nie zrobię.
I chce, żeby się odrazu udało i zupełnie i raz na zawsze.
Niezawsze przecież tak bywa. Wpada w gniew.
— Trudno, już taki jestem i taki zostanę.
Albo gorzej jeszcze:
— Jeżeli staram się, a nie pomaga, więc na złość będę jeszcze gorszy. Niech robią, co chcą.
Czasem dostrzega, że nie jest wcale najgorszy, więc pyta się:
Strona:Janusz Korczak - Prawidła życia.djvu/120
Ta strona została uwierzytelniona.