Gdyby wiedzieli, że bać się dokuczania i przezwisk — to przecie też tchórzostwo!
Wreszcie nie są mniej wstydliwi, niż dziewczynki. Jeżeli mówią brzydkie wyrazy, to tylko głośniej, jeżeli zrobią coś nieprzyzwoitego, to z psoty albo żeby się pokazać. Tak samo, jak dziewczynki, brzydzą się świniarzy. Jeżeli dziewczynki są „niewiniątka“, to chłopcy są „stawiacy“, więc tak samo „udawalscy“.
Inaczej, hałaśliwie zaczepiają chłopcy, ale nic więcej.
Dorośli dobrze powinni wiedzieć, że chłopcy najbadziej się gniewają i najdokuczliwiej mszczą się, jeżeli obrazić ich wstydliwość.
— Nie chcę, żeby ona patrzała — mówi chłopiec. — Jeżeli jej wolno, to i mnie.
Teraz inna jest moda. Już mówią, że nie trzeba się wstydzić chodzić w strojach sportowych i kąpielowych. Lepiej jest, niż wtedy, kiedy myśleli, że dziewczyna powinna być wstydliwa, a chłopiec bezwstydny. Sporty i harcerstwo duży przyniosły pożytek.
Piszę dlatego, że szkodliwa jest nieprawda, a tu dużo było kłamstwa. Chłopcy nie wiedzą, jak sobie poradzić, i źli są i drą koty z dziewczętami.
— Nie znoszę dziewczyn — mówi chłopiec.
— Nie znoszę chłopaków — mówi dziewczynka.
Nieprawda.
Strona:Janusz Korczak - Prawidła życia.djvu/132
Ta strona została uwierzytelniona.