co naprawdę czują i o czem naprawdę myślą. Niechętnie zwierzają się z trudności i wątpliwości, z marzeń i planów na przyszłość, z doświadczeń swojej przeszłości.
Jeden nie chce mówić, bo nie wie napewno: raz mu się zdaje tak, raz inaczej. I wstydzi się. Nie wie, że i dorośli niewiele wiedzą napewno i różne mają myśli, wahają się i błądzą.
Drugi nie chce mówić: boi się, że go wyśmieją, żartować będą z tego, co dla niego poważne i ważne.
Trzeci chciałby powiedzieć, ale nie wie, jak zacząć. I właśnie trudno mówić o tem, co najbardziej zajmuje.
— Jakie to dziwne.
— Co dziwne?
Wszystko. Wszystko, co się pamięta i o czem się zapomina. I jak człowiek zasypia, i co się śni i jak się budzi, co było i nie wróci i co będzie. I wspomnienie i pamiątka, i marzenie, i zamiar, i postanowienie.
Mylą się dorośli.
Zdaje im się, że dzieci mają tylko przyszłość, a nie mają przeszłości.
Zdaje im się, że dzieci nie chcą myśleć o przyszłości, i trzeba im często o tej przyszłości mówić.
— Kiedy byłem mały — mówi dziecko.
— A teraz jesteś duży? — i śmieją się.
Strona:Janusz Korczak - Prawidła życia.djvu/137
Ta strona została uwierzytelniona.