O co? — o piłkę, o miejsce przy stole, o atrament; kto się ma pierwszy myć, kto ma podnieść papierek. Jeden chce śpiewać, drugi, żeby było cicho. Jeden chce się bawić, drugi chce czytać.
Są spory, gdy odrazu widać, kto ma słuszność, inne, gdy niebardzo wiadomo. Jeden musi ustąpić — dobrowolnie, albo na rozkaz. Czasem kłótnia, bójka i łzy.
Najgorzej, gdy mały przeszkadza starszemu w odrabianiu lekcyj. Popycha, nudzi, wchodzi na stół, rusza kałamarz. — Starszy chce prędzej skończyć, bo nie każdy umie długo siedzieć i myśleć uważnie. — Mały trąca podczas pisania, a w szkole gniewają się, że niestarannie napisał.
Niezawsze dorośli mają czas i cierpliwość, by dowiedzieć się dokładnie, jak było. — Mówią:
— Ustąp małemu.
Albo:
— Ustąp dziewczynce.
Albo:
— Starszemu należy ustąpić.
Przekonałem się, że najgorsze, zarówno w domu, jak w szkole, są ustępstwa wymuszone. Działają tylko na krótką chwilę. Potem jest gorzej. Poczucie krzywdy jątrzy. Pozostaje osad niechęci. Pozostaje uraza. Przekonałem się, że lepiej nie wtrącać się wcale, niż sądzić bez zbadania powodów
Strona:Janusz Korczak - Prawidła życia.djvu/16
Ta strona została uwierzytelniona.