Nie wiedział: nie znał prawidła, które poucza, że nie z każdym można być delikatnym.
Znam wypadek, że gość zabrał mamie złoty zegarek, który leżał na stoliku.
Łatwiej tam, gdzie mieszkanie duże. Wtedy dorośli i dzieci mniej sobie przeszkadzają. Im więcej ludzi i ciasnoty, tem więcej i zmartwień i szkód i zakazów. Kto winien? — Nikt.
Czytałem w książce, że jak ma się zmartwienie i wie się dlaczego, wtedy nie tak przykro. I dlatego zmartwienia młodych tak bardzo bolą, że nie wiedzą dlaczego.
Gdzie jest pokój dziecinny, tam rzadziej powiedzą:
— Nie biegać, nie hałasować.
Choć niezawsze, bo ludzie bogaci są często mniej cierpliwi i więcej dbają o spokój i wygodę.
Bardzo trudno powiedzieć, jak lepiej.
Raz chłopiec, który mieszkał z rodziną w małym pokoiku, poszedł w odwiedziny do bogatego kolegi, — powiedział tak:
— Tam ładnie, on ma własny pokój. Takie dywany, obrazy, tyle ma zabawek. Ale nie chciałbym tam mieszkać. U nas przyjemniej, — nie tak ponuro.
Czasem myśli człowiek, że chciałby inaczej, niż jest. Niby zazdrości: że lepiej tamtemu. Ale naprawdę, rzadko kto chce sam
Strona:Janusz Korczak - Prawidła życia.djvu/24
Ta strona została uwierzytelniona.