Strona:Janusz Korczak - Prawidła życia.djvu/63

Ta strona została uwierzytelniona.

Piesze wycieczki, pływanie, wiosłowanie, rower, ślizgawka, biegi, skoki. — Ręce, nogi, plecy bolą, zmęczony jest człowiek, ale zadowolony.
No bo prawda: każdy inaczej pracuje i odpoczywa inaczej. Jeden lubi sam, drugi w gromadzie, jeden lubi w ciszy, drugi hałaśliwie. Trochę inne są zabawy dziewczynek i chłopców, młodszych i starszych. — Nawet jednego nudzi to, co drugiego bawi, jednego drażni i gniewa, co drugi właśnie lubi. Są ludzie spokojni i ruchliwi, każdy lubi coś innego i inaczej, więc niech sobie nie przeszkadzają.
Zauważyłem, że najbardziej gniewa, jeżeli ktoś przeszkadza w zabawie. Dawniej myślałem, że to nic ważnego. Gniewałem się bardzo, jeżeli przeszkadzał w odrabianiu lekcyj, zabrał zeszyt albo pióro i drażnił się i nie chciał oddać. Jeśli to samo zrobił z piłką, myślałem, że to żart i nie warto się gniewać. Jeśli gonili się, a ktoś zatrzymał tego, który goni albo ucieka, też nie ważna sprawa. Jeżeli bawili się w chowanego, a zdradził kryjówkę, też niewinny żart. Nawet oszukiwanie przy zabawie wydawało mi się niewarte gniewu. Naprzykład nie trafił, a mówi, że właśnie trafił, albo nie była jego kolej, a on coś zrobił w zabawie, co mu się nie należało.