Strona:Janusz Korczak - Sława.djvu/80

Ta strona została uwierzytelniona.

Kiedy wyszli, Olek odsapnął głęboko:
— Pierwszy atak zwycięski, jutro druga potyczka!
— Ale ja z tobą nie pójdę — zastrzegł się Władek.
— Obejdzie się bez łaski. Jutro sam sobie poradzę. Powiem staremu, że jesteś nieśmiały.