Bo mówił Lejb:
— Pesach, to ważne święto. W Pesach trzeba mieć nową czapkę i buty. — Bo Mojżesz idzie, idzie, idzie, a za nim Żydzi idą, idą, idą. A Mojżesz prowadzi ich przez pustynię. — Nie było wody. Mojżesz raz tylko uderzył mieczem, już jest studnia. A na pustyni są wilki i lwy. Wielkie psy, jak krowy. Pies — to nic: ugryzie i ucieka. A lew — no, no — to trzeba widzieć. Lew na pustyni jest głodny i dziki. Jeden ząb lwa jest taki, jak wszystkie zęby psa, — i ma pazury. A wielbłąd jest taki, jak dom — i ma dwa garby, a kiedy rozgniewa się, zamyka te dwa garby i dusi człowieka.
Herszek powtarza cicho: „lew jest głodny na pustyni“, — i już wie. Bo co to jest lew, powiedział mu Lejb. Co to jest głód, Herszek wie sam. Ale co to jest pustynia?
— Mały jesteś, — mówi Lejb. — Na pustyni żyją dzikie narody. Biją, zabijają, rzucają kamienie. — Żydzi byli w niewoli. Faraon kazał bić. Ale Bóg dał Mojżeszowi miecz.