pak mówi inaczej: „chodź“. A Bóg mówi po hebrajsku; i kto chce z Bogiem rozmawiać, musi uczyć się w chederze. — To Herszek wie. — Ale nie rozumie, co to jest — alef, beth, gimel — na białym papierze, i poco Bóg dał Żydom książkę, na którą ciągle trzeba patrzeć.
W chederze nie było dobrze; było bardzo źle. — Rebe bije. Bije lekko bogate dzieci, a biedne mocno i często. — Tu nie można uciec do sieni, na strych, albo do budy psa na podwórze. — Rebe gładzi po głowie bogate dziecko, a na Herszka tylko się gniewa. — Rebe nie pozwala pytać się ani bogatym, ani biednym. — A Herszek nie rozumie, co to jest czytanie, poco patrzeć w książkę, kiedy mówi:
„Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię... Nazwał Bóg suche miejsce ziemią, a zebranie wód nazwał morzem... Stworzył Bóg człowieka... I widział Bóg, co czynił, a było dobre“.
Herszek umie, pamięta i mówi, ale myli się, bo Lejb opowiadał inaczej. — I co to za duże, czarne mrówki na papierze, wcale nie ruszają się te czarne znaki, a każdy inaczej się nazywa?
Rebe krzyczy: „patrz tu, patrz na książkę“.
Strona:Janusz Korczak - Trzy wyprawy Herszka.djvu/24
Ta strona została uwierzytelniona.
18Janusz Korczak