Herszek powiedział: „chcę czytać“. A wariat patrzy i mówi:
— Tak, tak, tak. Dobrze. Tak, tak ,tak. Dobrze. Nauka — to chleb.
Siedzi Herszek na schodku, trzyma książkę, przy nim siedzi wariat i coś opowiada. — Nabożna Chana kiwa głową i mówi: „Dobrze, że matka nie dożyła, jakiego jej syn ma nauczyciela“. — Bogata Sura mówi: „wyrośnie na złodzieja“. — Mądra Ester mówi: „Herszek raz już uciekał za miasto, leżał na polu, na drodze; teraz on zrobi z niego do reszty wariata.
— Może tak, może nie, — mówi siwy Abram, który pamięta wojnę i zarazę.
A nowy rebe tłomaczy:
— Tak, tak, tak. Mrówki żyją i litery żyją. Można czytać mrówki, można czytać ludzi i Boga. Tak, tak, tak. Boga trzeba szukać. Tak, tak, tak. Daleko jest dobry Bóg. Tak, tak: ty nic złego nie powiedziałeś, Bóg nie kazał bić biednych dzieci. Tak, tak: prawdę powiedziałeś. Tak. Dużo ludzi kłamie. — Już idę. Już nie mam czasu.