Herszek, dobrą masz głowę. Kto wie: możesz być gwiazdą w Izraelu. Są daleko ogromne miasta, tam żyją uczeni. Jeden bada stare księgi, drugi leczy chorych i starych ludzi, trzeci buduje wysokie, murowane domy. W takim domu murowanym jest teraz twój Lejb. Ale ty nie chodź go szukać, bo ojciec teraz ma tylko ciebie jednego, i ty nie znajdziesz Lejba.
Mówi Abram:
— Daleko jest Palestyna. I jeszcze nie czas. — Niedobrze, żeby mały chłopiec sam wychodził na drogę za miasto: mogą cię psy pokąsać, konie mogą przejechać, mogą cię pobić ludzie. — Kiedy będziesz starszy, ojciec ciebie zabierze ze sobą.
Ale Herszek jest niecierpliwy i nie chce czekać. — Długa była zima, długie, czarne wieczory i noce. — To trzeba widzieć: Chanukę bez jednej świeczki, Purym bez jednego ziarna maku i Pesach bez kawałka macy.
A kiedy słońce powiedziało, że wiosna, i w błocie pokazały się już suche miejsca, — Herszek znów ruszył sam w drogę. Długo go nie było. To długa historia, co widział i kogo spotykał i
Strona:Janusz Korczak - Trzy wyprawy Herszka.djvu/34
Ta strona została uwierzytelniona.
28Janusz Korczak