Strona:Janusz Korczak - Uparty chłopiec.djvu/117

Ta strona została uwierzytelniona.

— Nie umiecie panowie patrzeć przez mikroskop. Nie chce ci się pracować, panie Colin (Kolę). Cztery miesiące straciłem, żeby się przekonać o tym, że pleciesz głupstwa, panie Colin.
Tak krzyczał Pasteur na posiedzeniu naukowym.
— Daj kurę, panie Colin (Kolę). Gdzie kura? Pokaż swoją kurę, panie Colin!

Śmieszna była historja z tą kurą, którą mu obiecali pokazać: dowód że Pasteur się myli.
Ale kury nie było.
— Daj kurę, panie Colin. Gdzie kura?
— Klatka była otwarta. Kurę pies zjadł, skłamał wróg Pasteura.
To była historyczna kura podłego kłamcy.

To, czy pan Colin był stary czy młody, nic Pasteura nie obchodziło. Niech nie mówią gołosłownie, niech nie kłamią, niech nie plotą, co im ślina do ust przyniesie, niech nie mówią na wiatr.
Bo tak nie wolno postępować uczonym. Trzeba robić próby przez długie miesiące, rok za rokiem. Dopiero potem wolno mówić: wiem.