Strona:Janusz Korczak - Uparty chłopiec.djvu/131

Ta strona została uwierzytelniona.

Wścieklizna to straszna choroba.

Napisał Pasteur do Julka, do przyjaciela Julka:
— Niestety. Nie przyjadę do Arbois na Wielkanoc. Nie mam czasu na odpoczynek. Mam sto wściekłych psów w pracowni. Czeka mnie jeszcze kilka miesięcy pracy.
Proszą go teraz z różnych stron i wołają: ratunku. Piszą z Ameryki i z Anglii: ratuj pokąsanych przez wściekłe psy.
Pasteur odpisuje: za dwa lata. Nie teraz jeszcze. Mam wątpliwości. Lekarstwo leszcze nie gotowe.
Pisze król brazylijski:
— Ratuj ludzi pokąsanych.
Pasteur odpisuje:
— Dobrze. Przyjadę. Jeżeli macie tam jakiegoś zbrodniarza, skazanego na śmierć, przyjadę i zrobię pierwszą próbę na człowieku.
Pisze Pasteur do syna:
— Boję się robić próby na pokąsanych ludziach.
Pasteur boi się. Nie chce. Ale musi.
Pierwszym pokąsanym człowiekiem, którego wyleczył, był mały Józio. Mały Alzatczyk Józio. Pasteur leczył go i wyleczył.