uczyć. Smutny. Tęskni. A taka choroba nazywa się: nostalgia.
Zaniepokoił się pan Barbet i napisał do ojca o chorobie Ludwika.
Tylko miesiąc był Ludwik w Paryżu.
Ojciec przyjechał, żeby go zabrać do domu.
Nie lubił ojciec wiele mówić. Powiedział tylko.
— Przyjechałem po ciebie.
I znów długa droga, znów podróż daleka.
Wrócili do domu.
Nie gniewał się ojciec na Ludwika.
Wspomina własne życie.
Po wojnie trudne były czasy. A wielkie były wojny Napoleona.
Trudno było o zarobek. Trudno o dach nad głową. Trudno i o naukę.
Kręcił się ojciec Ludwika tu i tam. Szukał tu i tam, próbował tak i tak. Już nawet ożenił się, a jeszcze szuka miejsca.
Źle było w Salins (wymawia się Salę). Pojechał do Dôle (wymawia się Dol). Źle było w Dôle. Pojechał do Marnoz (wymawia się