Strona:Janusz Korczak - Uparty chłopiec.djvu/44

Ta strona została uwierzytelniona.

I Pasteur musi wyjechać.

Kłócili się wtedy ludzie. Ten, kto wczoraj był przyjacielem, dziś robił się wrogiem. Kłócili się naczelnicy.
Zawsze tak jest, gdy czasy są niespokojne.
Ale Pasteur się nie zmienił. Karol był i został jego przyjacielem. Tak samo profesor Biot.
Biot ma już lat 80. Smutno staremu uczonemu, że jego młody przyjaciel Pasteur jest daleko. Biot przez całe życie poszukiwał prawdy o kryształach, a Pasteur przez cztery lata pracy lepiej od niego poznał kryształy. Cóż z tego, że Biot ma ordery, ma kolegów ministrów? Potrzebny mu jest Pasteur. Chce, żeby Ludwik był w Paryżu.
— Napisz, drogi przyjacielu, jak pracujesz. Chcę żyć jeszcze, żeby wiedzieć, co robią młodzi dla nauki francuskiej. Przyjedź do mnie na wakacje. Niech ojciec twój też przyjedzie.

Jedzie stary garbarz do Paryża i wiezie podarek: owoce ze swojego ogrodu w koszyku.
Jedzie Ludwik i też wiezie podarek: pudełko, w którem ułożył starannie ciekawe i mało znane kryształy. Gościnnie przyjął ich Biot.
Napisał potem do ojca Ludwika list: