Może żyć wygodnie i spokojnie.
Ale ten wielki uczony nie zna spokoju.
Kto inny zrobi jeden wynalazek, powie ludziom jedną nową prawdę, i już jest sławny i to mu wystarcza. Odpoczywa. Ale Pasteur nie zna odpoczynku.
Pisze do Karola:
— Tak mało wiem. Wszystko dopiero zaczynam. Tak mało czasu. Dlaczego trzeba spać? Szkoda, że nie jesteśmy razem. Razem zmienilibyśmy świat. Źle idzie mi praca. Rok się kończy, a mało zrobiłem. Żona gniewa się, że cały dzień siedzę w pracowni. Biot też radzi, żebym przestał, bo mi się nie uda.
Pasteur jest uparty. Kupuje drogie maszyny. Znów próbuje.
Kiedy był dzieckiem i rysował, też mu się nie zawsze udawało. Miał trudności. Kiedy uczył się w szkole, też bywało trudno.
Pisze tak:
— Trzeba być szalonym, żeby robić to, co zacząłem. Ale nie tracę nadziei.
Bo Pasteur chce zamieniać nie tylko kryształy, ale i rośliny.
Chce zrobić tak, żeby drzewa były takie, jakie są nam potrzebne, jakie chcemy, żeby były.
Strona:Janusz Korczak - Uparty chłopiec.djvu/46
Ta strona została uwierzytelniona.