Strona:Janusz Korczak - Uparty chłopiec.djvu/59

Ta strona została uwierzytelniona.

Umarło mu dziecko. Nie żyje Janinka.
Pisze do ojca list:
— Moja biedna mała. Taka dobra, taka wesoła. Byłaby przyjaciółką swojej matki i moją i nas wszystkich.
Zaraz potem pisze do Karola:
— Pracuję nad fermentacją. To ważne. To wiąże się z wielką tajemnicą życia i śmierci.
I znów po miesiącu pisze do ojca.
— Zacząłem pracę nad smutną tajemnicą śmierci.
Umarło mu dziecko: ale on nie ma czasu płakać.
Musi pracować.
I walczyć o prawdę.
Bo w uczonych książkach są błędy i głupstwa. Bo uczeni tak mało wiedzą, a tymczasem ludzie chorują.
Umarło mu dziecko, umrze jeszcze dwoje. Zapłacze.
Ale Pasteur jest uparty. Znów i znów pytać się będzie:
— Dlaczego dzieci umierają? Dlaczego rany nie goją się, co to jest zaraza?
Może te małe kulki, paciorki, łańcuszki i pyłki roznoszą choroby?