kich kosztach ich osiągnięcia wytworzą najkorzystniejsze dla kapitalizacji warunki. Postulat zupełnego wyrównania użyteczności krańcowych dóbr i usług dostarczanych przez gospodarkę prywatną i tym samym wyrównanie stopnia zaspokojenia potrzeb zbiorowych z stopniem zaspokojenia potrzeb indywidualnych można traktować jedynie jako «pium desiderium» ze względu na trudności, wynikające z specyficznych właściwości gospodarki publicznej. To samo można powiedzieć o próbach przeprowadzania rachunku użyteczności, zyskanych w formie możności korzystania z dóbr i usług, dostarczanych przez gospodarkę publiczną, i użyteczności, straconych w formie świadczeń, ponoszonych na rzecz gospodarki publicznej.
Z drugiej jednak strony, każdy z tych różnych sposobów ujmowania zagadnienia granic opodatkowania oświetla to zagadnienie pod innym kątem. Każdy z nich omawia to zagadnienie z innego punktu widzenia. Jakkolwiek więc żaden z tych sposobów nie jest w stanie dopomóc nam do znalezienia w zupełności zadawalającej odpowiedzi, posługując się jednak nimi wszystkimi, możemy osiągnąć wprawdzie ogólnikowe, ale możliwie wszechstronne oświetlenie problemu granic opodatkowania.
Dlatego właśnie wszystkie uwagi, wypowiedziane w tej pierwszej części niniejszej pracy, służyć mogą do wyciągnięcia pewnych wniosków z tablic, zawartych w części drugiej, poświęconej omówieniu stosunku świadczeń publicznych do dochodu społecznego w Polsce. Dlatego też tablice te ułożone zostały z tą myślą, by przede wszystkim omówić stosunek procentowy świadczeń na rzecz gospodarki publicznej w Polsce i jego zmiany na przestrzeni lat 1927 — 1934 i następnie, by na tej podstawie probować wysnuć pewne wnioski co do problemu kapitalizacji, jak również i ewentualnego braku równowagi między zaspokojeniem potrzeb zbiorowych i zaspokojeniem potrzeb indywidualnych.
Strona:Janusz Libicki - Granice opodatkowania.djvu/37
Ta strona została uwierzytelniona.