Strona:Jarema.djvu/11

Ta strona została skorygowana.

malał coraz bardziej, wreszcie, jak mały czarny punkt zniknął w alei topolami wysadzonéj.
Urzędnik patrzył ciągle w tę ciemną drogę, ale chłopca długo, bardzo długo nie było widać.
Wreszcie ukazał się znowu czarny punkt w alei i stawał się coraz większym, większym, póki wyraźnie nie zrobił się z niego chłopak o czarnych, kędzierzawych włosach.
Ciekawość młodego urzędnika, który w tej chwili innego nie miał zajęcia, rosła coraz bardziéj; chłopiec bowiem niósł coś w ręce i skakał z radości.
Zbliżywszy się do grupy, wykręcił się dziesięć razy W koło, na znak radości, a zatrzymawszy się nagle przed żółtowłosą dziewczyną, wyciągnął ku niéj rękę.
I o dziwo! Na jego dłoni siedział mały, złoty ptaszek! Dziewczyna krzyknęła z zadziwienia, cała grupa stojących poruszyła się, a złoty ptaszek rozwinął tymczasem skrzydełka i słabym lotem podniósł się z ręki chłopca, aby na poblizkiéj brzózce wygodniej sobie usiąść.
Wszyscy krzyknęli i podnieśli ręce do góry, ale już było zapóżno. A złotowłosa westchnęła, bo i dla niéj było już zapóźno!...

— Patrz, patrz Huber! — zawołał młody urzędnik do amtsdinera — chłopiec ukradł zapewne we dworze kanarka, aby się tej tam dziewczynie podobać. Ergötzliche Scene[1].

  1. Zabawna scena.