dejrzane: ein bösartiges, verdächtiges Individuum. Gesinde-Ordnung[1] nakazuje, aby podobne indywidua chwytać i do wojska oddawać. Więc krótka będzie sprawa. Jaremę zapakuję do kamaszów, a tym sposobem będę miał spokój nawet i wtedy, gdy z cyrkułu przyjdzie coś o Szymka, którego prawdopodobnie ten łotr utopił. I tak Kuba Wrony obiecał mi dać 50 guldenów, jeżeli syna jego nie odstawię do wojska.
Jarema pójdzie za niego: zwei Fliegen auf einen Schlag.
Tak myślał sobie mandataryusz i tak téż uczynić postanowil. Nim jednak opiszemy, jakie wrażenie na Jaremie zrobiła ta uchwała wielkorządcy wzmiankowanego i jak zresztą cala gromada zapatrywała się na funkcyą jego w Zagrodzie i Nowejwsi, musimy zrobić małe zboczenie i czytelnikom nieznającym dawnych instytucyj galicyjskich, dać jakie takie wyobrażenie o tym szczególnym stosunków naszych produkcie. Jeżeli téj instytucyi bliżéj się przypatrzymy, wyjaśni nam się niejedna zagadka.
Dawny system rządu, datujący się od czasów cesarza Józefa, wziął u nas lud wiejski w opiekę, orzekając bardzo słusznie jego małoletność. Obok zasady téj bezwzględnéj opieki, zdał jednak najuciążliwszą część władzy nad nim na dziedzica wsi. Dziedzic był wobec rządu za lud wiejski odpowiedzialnym, to
- ↑ Prawa dotyczące służebnych.