Strona:Jaroslav Hašek - Przygody dobrego wojaka Szwejka.pdf/103

Ta strona została uwierzytelniona.

że konieczna jest reforma prostytucji, reforma opieki nad niezamężnymi matkami, a także mówił o wychowaniu dzieci nieprawego łoża. Kazania jego były bardzo oderwane, a jako pozbawione związku z sytuacją aktualną, nudziły słuchaczy.
Natomiast kapelan wojskowy, Otto Katz, wygłaszał kazania, z których cieszyli się wszyscy.
Chwila była uroczysta, gdy izbę „szesnastkę“ prowadzili do kaplicy w gaciach, ponieważ ubieranie tych więźniów połączone było z ryzykiem ich ucieczki. Ustawiano tych dwadzieścia par kalesonów niby białych aniołów, tuż pod kazalnicą. Niektórzy z nich używali na niedopałkach papierosów i cygar, jeśli po drodze udało im się coś znaleźć. Rzecz prosta, że wobec braku kieszeni nie mieli gdzie schować znalezin i dlatego musieli spożywać je natychmiast.
Obok nich stali inni więźniowie garnizonu i cieszyli oczy swoje widokiem dwudziestu par kalesonów pod kazalnicą, na którą wchodził kapelan wojskowy pobrzękując ostrogami.
Habtacht — wykrzyknął. — Modlitwa. Wszyscy powtarzają za mną, co będę mówił. A ty tam w końcu, łobuzie jeden, nie smarcz w garść, jesteś w świątyni pańskiej, bo inaczej każę cię przymknąć. Wy łaziki jedne, czyście przypadkiem nie zapomnieli ojczenasza? No to spróbujemy... No tak, od razu wiedziałem, że to nie pójdzie. Gdzież wam tam do ojczenasza! Wtrząchnąć tak dwie porcje mięsa z fasolową sałatką, położyć się pępkiem do góry, dłubać w nosie i nie myśleć nawet o Panu Bogu, to by się wam podobało! Czy nie mam racji?
Spojrzał z kazalnicy na dół, na dwudziestu białych aniołów w kalesonach, którzy, jak zresztą i wszyscy obecni, doskonale się bawili.
W tyle żołnierze grali w „oko“.
— To jest wspaniałe — szepnął Szwejk sąsiadowi, którego podejrzewano, że za trzy korony odrąbał swemu towarzyszowi