Strona:Jaroslav Hašek - Przygody dobrego wojaka Szwejka.pdf/216

Ta strona została uwierzytelniona.

— To czemu nie oświadczą wyraźnie, że są związane umową trójprzymierza, zawartą między Austro-Węgrami a Niemcami? — rozłościł się nagle kupiec, któremu raptem uderzyło do głowy wszystko razem: chmiel, żona, wojna. — Spodziewałem się, że Włochy ruszą razem z nami przeciwko Serbii. Wojna byłaby już skończona. Chmiel mi w magazynach gnije, transakcje krajowe są marne, eksportu nie ma, a Włochy zachowują neutralność! Dlaczegoż to jeszcze w roku tysiąc dziewięćset dwunastym odnowiły umowę trójprzymierza? Gdzie się podział włoski minister spraw zagranicznych, markiz di San Giuliano? Co ten pan robi? Śpi, czy co? Czy ten pan wie, jaki miałem obrót przed wojną i jaki dzisiaj?
Spoglądał wściekle na nadporucznika, który, siedząc, spokojnie puszczał kółka dymu rozpływające się jedno w drugim. Potem mówił dalej:
— Niech pan nie myśli, że nie śledzę wypadków wojennych. Dlaczego Niemcy cofnęli się znowu ku granicy, skoro byli już pod Paryżem? Dlaczego między Mozą a Mozelą toczą się znowu ostre walki artyleryjskie? Czy pan wie, że w Combres i Voevre w pobliżu Marche spłonęły trzy wielkie browary, którym przed wojną dostarczałem rocznie przeszło pięćset worków chmielu? Podobnie i w Wogezach spalił się browar w Hartmansweiler, z ziemią zrównany został browar w Niederaspach koło Miluzy. To znaczy o tysiąc dwieście worków chmielu mniejszy obrót roczny. Sześć razy walczyli Niemcy z Belgami o browar w Klostenhoek, to jest, proszę pana, trzysta pięćdziesiąt worków chmielu rocznie.
Był tak wzburzony, że nie mógł mówić. Wstał, podszedł do żony i rzekł:
— Katy, natychmiast pojedziesz ze mną do domu. Ubieraj się.
— Wszystkie te wydarzenia mnie denerwują — rzekł po chwili, jakby się tłumaczył. — Byłem dawniej zupełnie spokojny.