Strona:Jaroslav Hašek - Przygody dobrego wojaka Szwejka.pdf/302

Ta strona została uwierzytelniona.

— A więc jest pan dobrze poinformowany o formacjach naszego wojska?
— Tak jest, panie wachmistrzu.
Wachmistrz rozejrzał się triumfująco dookoła i rzucił ostatni wielki triumf:
— Po rosyjsku pan umie?
— Nie umiem.
Wachmistrz skinął na młodszego żandarma, a gdy obaj wyszli do przyległego pokoju rzekł w uniesieniu niechybnego zwycięstwa:
— Słyszał pan? — zacierał ręce. — Nie umie po rosyjsku! Spryciarz nad spryciarze! Do wszystkiego się przyznał, tylko najważniejszego się wypiera! Jutro odstawimy go do Pisku do sądu okręgowego. Kryminalistyka, to spryt i delikatność. Widział pan, jak go pogrążyliśmy w powodzi pytań? Kto by to był pomyślał! Wygląda tak jakoś żałośnie i idiotycznie, ale do takich spryciarzy trzeba zabierać się jeszcze sprytniej. Proszę go teraz gdzieś usadowić, a ja pójdę spisać protokół.
Było już dobrze pod wieczór, a żandarmski wachmistrz z miłym uśmiechem wciąż jeszcze pisał swój protokół, którego każde zdanie zawierało słówko: Spionageverdächtig.
Żandarmskiemu wachmistrzowi, Flanderce, sytuacja wydawała się coraz jaśniejsza, w miarę jak coraz więcej rozpisywał się dziwaczną niemczyzną urzędową, aż wreszcie zakończył swój Bericht takimi słowy:
So melde ich gehorsam, wird der feindliche Offizier heutigen Tages nach Bezirksgendarmeriekommando Pisek überliefert.
Uśmiechnął się z zadowoleniem do swego dzieła i zawołał swego frajtra:
— Czy dał pan temu nieprzyjacielskiemu oficerowi coś do zjedzenia?
— Według rozporządzenia pańskiego, panie wachmaj-