Strona:Jaroslav Hašek - Przygody dobrego wojaka Szwejka.pdf/381

Ta strona została uwierzytelniona.

rząt“, „Nowy program rozwiązania kwestii bydła gospodarczego“ i „Ruch w świecie nierogacizny“, będą podawane na zmianę.
Znowuż mi przerwał i rzekł, że wystarcza mu to zupełnie i że jeżeli uda mi się spełnić choć połowę z tego, co obiecuję, to ofiaruje mi parę rasowych kurek karłowatych z ostatniej berlińskiej wystawy drobiu. Kurki te dostały pierwszą nagrodę, a ich właściciel został odznaczony medalem złotym za wyborny dobór tej parki.
Śmiało rzec mogę, że pracowałem uczciwie i realizowałem w czasopiśmie swój program rządowy, jak dalece siły moje starczały. Dodam nawet, iż niekiedy spostrzegałem, że artykuły moje przekraczają moje zdolności.
Pragnąc dać czytelnikom coś zupełnie nowego, wykombinowałem nowe zwierzęta.
Zdawałem sobie sprawę z tego faktu, że np. słoń, tygrys, lew, małpa, kret, koń, prosię itp. to zwierzęta znane bardzo dobrze każdemu czytelnikowi „Świata Zwierząt“.
Trzeba więc poruszyć czytelników czymś zgoła nowym, niebywałymi odkryciami i dlatego zrobiłem próbę z wielorybem syrobrzyckim. Nowy ten gatunek wieloryba nie przekraczał rozmiarami dorsza i miał pęcherz napełniony kwasem mrówkowym i osobną kloakę, z której wypuszczał narkotyzujący kwas na małe rybki, gdy chciał je pożreć. Kwas ten został nazwany kwasem wielorybim przez pewnego uczonego angielskiego, ale już nie pamiętam, jak tego uczonego nazwałem. Tłuszcz wielorybi znany był wszystkim aż nadto dobrze, ale nowy kwas wzbudził zainteresowanie kilku czytelników, którzy dopytywali się o firmę, wyrabiającą taki kwas.
Trzeba dodać, że czytelnicy „Świata Zwierząt“ są ludźmi bardzo ciekawymi.
Niebawem po wielorybie syrobrzyckim odkryłem szereg innych zwierząt. Wymieniam między innymi: bałagułę chytrego, ssaka z gatunku nabierców, wołu jadalnego, praojca kro-