Strona:Jaroslav Hašek - Przygody dobrego wojaka Szwejka.pdf/566

Ta strona została uwierzytelniona.

Dass man kunnt’ hinüberrucken
Mit der Armee wohl für die Stadt.

Jakiś kapral z wojowniczo podkręconym wąsem wychylał się z wagonu, wsparty na ramionach szeregowców, którzy bujali nogami spuszczonymi z wagonu, i dawał takt śpiewając na całe gardło:

Als der Brucken war geschlagen,
Dass man kunnt mit Stuck und Wagen
Frei passiern den Donaufluss,
Bei Semlin schlug man das Lager
Alle Serben zu verjagen...

Raptem stracił równowagę, wyleciał z wagonu i nadział się brzuchem na strzałę zwrotnicy, na której wisiał bezwładnie, podczas gdy pociąg pędził dalej, a w dalszych wagonach żołnierze śpiewali pieśń inną:

Graf Radetzky, edler, Degen,
schwur’s des Kaisers Feind zu fegen
aus der falschen Lombardei.
In Verona langes Hoffen,
als mehr Truppen eingetroffen,
fühlt und rührt der Held sich frei...

Nadziany na tępej zwrotnicy wojowniczy kapral był już trupem i niebawem stał nad jego zwłokami na straży jakiś młodziutki żołnierzyk z bagnetem. Był to żołnierz komendy stacyjnej i obowiązki swoje traktował z wielką powagą. Stał przy zwrotnicy wyprostowany jak świeca, a minę miał taką triumfującą, jakby to on był nadział kaprala na zwrotnicę.
Ponieważ był to Madziar, więc przez cały tor ryczał po madziarsku na wszystkich żołnierzy eszelonu 91 pułku, którzy szli popatrzeć na trupa:
Nem szabat! Nem szabat! Komision militär nem szabat!
— Ma już po kłopocie — rzekł dobry wojak Szwejk, który znajdował się także wśród ciekawych — a dobre i to, że skoro