Strona:Jaroslav Hašek - Przygody dobrego wojaka Szwejka.pdf/570

Ta strona została uwierzytelniona.

Edwardem Greyem. Obok niego stali dwaj salutujący żołnierze: austriacki i niemiecki.
Pod obrazkiem był wierszyk zaczerpnięty z książki Greinza: „Żelazny kułak“. Był to jeden z tych dowcipów, jakie fabrykowano przeciw nieprzyjaciołom Austrii. O wierszach Greinza pisma niemieckie pisały, że są to chlaśnięcia biczem, zawierające prawdziwy, niekiełzany humor i niedościgniony dowcip.
Tekst pod obrazkiem brzmiał tak:

Na szubienicy, dosyć wysoko,
niech się pobuja Edward Grey.
Najwyższy już po temu czas,
ale pouczyć trzeba was,
że żaden dąb się na to nie zgodzi,
by na nim zawisł ten Judasz-złodziej,
więc wisi na drzewie osiki
z francuskiej republiki.

Kapitan Sagner nie doczytał jeszcze tego wierszyka, zawierającego „niekiełzany humor i niedościgniony dowcip“, gdy do wagonu sztabowego wpadł ordynans Matuszicz.
Został przez kapitana Sagnera wysłany do centrali telegraficznej dowództwa stacji, czy nie ma tam czasem jakich nowych dyspozycji, i przyniósł telegram z brygady. Nie trzeba było sięgać po żaden klucz szyfrowy. Telegram brzmiał jasno i zgoła nietajemniczo:

Rasch abkochen, dann Vormarsch nach Sokal.

Kapitan Sagner zamyślił się i zakręcił głową.
— Posłusznie melduję — rzekł Matuszicz — że dowódca stacji prosi pana na rozmowę. U niego jest jeszcze jeden telegram.
Doszło następnie do bardzo poufnej rozmowy między dowódcą stacji a kapitanem Sagnerem.
— Pierwsza depesza musiała zostać wręczona, chociaż treść jej była zgoła niespodziewana dla oddziału znajdującego