Strona:Jaroslav Hašek - Przygody dobrego wojaka Szwejka.pdf/593

Ta strona została skorygowana.

żeby każdy żołnierz z tych sześciu koron złożył w kancelarii 2 korony na pożyczkę wojenną... Według pewnych wiadomości ten generał brygady ma paraliż postępowy.
— Panie majorze — zapytał kapitan Sagner dowódcy stacji wojskowej — czy według rozkazu pułku pojedziemy do Gödölö, jak przewiduje marszruta? Szeregowcy mają dostać po 15 deka sera szwajcarskiego. Na stacji ostatniej mieli dostać po 15 deka węgierskiego salami. Ale nic nie dostali.
— Tutaj widać także nic nie dostaną — odpowiedział major nie przestając się mile uśmiechać. — Nie wiem nic o takim rozkazie, który dotyczyłby pułków z Czech. Zresztą nie moja to sprawa; niech się pan zwróci do komendy zaopatrywania.
— Kiedy odjeżdżamy, panie majorze?
— Przed panem stoi pociąg z ciężką artylerią, idącą do Galicji. Puścimy go za godzinę, panie kapitanie. Na trzecim torze stoi pociąg sanitarny. Odchodzi w dwadzieścia pięć minut po pociągu z artylerią. Na torze dwunastym mamy pociąg z amunicją. Odjeżdża w dziesięć minut po pociągu sanitarnym, a w dwadzieścia minut po nim idzie pański pociąg. O ile, oczywiście, nie zajdą jakie zmiany — dodał z nieodmiennym miłym uśmiechem, który dla kapitana Sagnera stawał się wstrętnym.
— Pan pozwoli, panie majorze — rzekł kapitan Sagner — czy mógłby mnie pan objaśnić, jak to jest, że pan nic nie wie o rozkazie dotyczącym 15 deka sera szwajcarskiego dla pułków z Czech?
— To sprawa tajna — odpowiedział dowódca stacji wojskowej w Budapeszcie kapitanowi Sagnerowi.
— A tom się ubrał — myślał kapitan Sagner, wychodząc z gmachu dowództwa. — Tam do diabła, trzeba tylko nakazać nadporucznikowi Lukaszowi, żeby zebrał wszystkich dowódców i żeby razem z szeregowcami poszedł po 15 deka szwajcarskiego sera na osobę.