Dowództwo brygady telegrafowało, że Italia wypowiedziała Austrii wojnę.
Jeszcze w Brucku nad Litawą w oficerskim kasynie bardzo często rozmawiano przy obiadach i kolacjach o dziwnym postępowaniu Italii, ale na ogół nikt nie oczekiwał, że wypełnią się prorocze słowa tego idioty kadeta Bieglera, który pewnego wieczoru przy kolacji odsunął talerz z makaronem i rzekł:
— Makaronu najem się do przesytu pod bramami Werony.
Kapitan Sagner przestudiował instrukcje, otrzymane właśnie z dowództwa brygady i kazał trąbić na alarm.
Gdy się wszyscy szeregowcy marszbatalionu zebrali, ustawiono ich w czworobok, a kapitan Sagner głosem ogromnie uroczystym odczytał żołnierzom dostarczony mu telegraficznie rozkaz do brygady:
Potem było zwykłe „dreimal hoch!“ i wojsko powsiadało znowuż do wagonów, zamilkłe jakieś. Zamiast 15 deka sera szwajcarskiego otrzymało nową wojnę: z Italią.
W wagonie, w którym siedział Szwejk z wachmistrzem rachuby Wańkiem, telefonistą Chodounskim, Balounem i ku-