Strona:Jaroslav Hašek - Przygody dobrego wojaka Szwejka.pdf/616

Ta strona została skorygowana.

dla całej czwartej kompanii. Słowo honoru. Zaczął od głowizny wieprzowej, że niby — powiada — niedogotowana i trzeba ją jeszcze trochę pogotować; mięsa się wtedy co prawda gotowało niewiele i na całą kompanię wypadało wszystkiego jakieś dwanaście dawnych, rzetelnych porcyj. A major wszystko zjadł. Potem wziął się do próbowania polewki i zaczął robić piekło, że jest wodnista. — Co to — powiada — za porządek, mięsna polewka bez mięsa! — Kazał ją zaprawić prażoną mąką i wrzucił do niej mój ostatni makaron, jaki udało mi się zaoszczędzić przez cały ten czas. Ale najbardziej mnie złościło to, że na tę zaprażkę poszły dwa kila masła śmietankowego, uciułanego jeszcze za czasów kuchni oficerskiej. Miałem to masło na półce nad pryczą, a ten z pyskiem na mnie, czyje to masło. Mówię mu, że według budżetu na utrzymanie żołnierzy, zgodnie z ostatnim rozkazem dywizji, na jednego żołnierza wypada po piętnaście gramów masła na odżywianie albo dwadzieścia jeden gram słoniny, a ponieważ to, co jest, nie wystarcza dla wszystkich, więc się przechowuje, do póki nie będzie tyle, żeby wszyscy żołnierze otrzymali co im się należy w pełnej wadze. Major Sojka rozgniewał się okrutnie i zaczął na mnie krzyczeć, że pewno czekam aż przyjdą Moskale i zabiorą nam ostatnie dwa kila masła. Natychmiast kazał wrzucić masło do polewki, skoro nie ma w niej mięsa. W taki sposób straciłem wszystkie swoje zapasy. Ten major miał już coś takiego do siebie, że gdzie się pojawił, przynosił z sobą jakąś biedę. Stopniowo tak sobie węch wykształcił, że od razu wytropił każdy mój najskromniejszy zapasik. Pewnego razu zaoszczędziłem wołowe cynadry i chciałem je sobie udusić, gdy wtem przyszedł major, zajrzał pod pryczę i znalazł je. Zaczął wrzeszczeć, więc mu powiedziałem, że te cynadry są przeznaczone do zakopania, bo są zepsute, co stwierdził dzisiaj przed południem konował artylerii, który ma kurs weterynaryjny. Major zabrał z sobą żołnierzyka z taboru i razem z tym żołnierzykiem gotowali sobie cynadry na górce