Strona:Jaroslav Hašek - Przygody dobrego wojaka Szwejka.pdf/619

Ta strona została skorygowana.

Gdy kapitan Sagner chciał mu złożyć raport, generał machnął tylko ręką:
— Pański eszelon nie jest w porządku; pański eszelon nie śpi. Pański eszelon powinien już spać. Eszelony powinny spać, gdy stoją na torze, tak samo jak w koszarach, od dziewiątej wieczór.
Mówił urywanymi zdaniami:
— Przed dziewiątą wyprowadza się szeregowców do latryny za stacją, a potem idzie się spać. Inaczej szeregowcy w nocy zanieczyszczają tor. Rozumie pan, panie kapitanie? Niech pan powtórzy. Albo niech pan tego nie powtarza i zrobi tak, jak ja sobie życzę. Zatrąbić na alarm, zapędzić do latryny, zatrąbić sztrajch i spać! I kontrolować kto nie śpi. Karać. Tak! To wszystko? Kolację wydawać o szóstej.
Mówił o czymś nieistotnym, o czymś, co się już nie dzieje, co było kiedyś. Stał przed oficerami niby upiór z czwartego wymiaru.
— Kolację wydawać o szóstej — mówił, spoglądając na zegarek, który wskazywał dziesięć minut po jedenastej w nocy. — Um halb neune Alarm, Latrinenscheissen, dann schlafen gehen. Na kolację tutaj o szóstej gulasz z kartoflami zamiast 15 deka sera szwajcarskiego.
Potem wydał rozkaz pokazania mu pogotowia. Znowuż tedy kapitan Sagner kazał zatrąbić na alarm, a inspekcyjny generał przyglądając się batalionowi, stającemu w szeregach, spacerował z oficerami, bezustannie mówił do nich o tym samym i stukając palcem w tarczę zegarka, powtarzał swoje słowa, jakby miał do czynienia z jakimiś idiotami, którzy nic zrozumieć nie mogą:
Also sehen sie. Um halb neun scheissen, und nach einer halben Stunde schlafen. Das genügt vollkommen. W tych czasach przejściowych szeregowcy mają i tak rzadki stolec. Główna rzecz: spać! Jest to pokrzepienie do dalszego marszu. Dopóki szeregowcy