Strona:Jaroslav Hašek - Przygody dobrego wojaka Szwejka.pdf/624

Ta strona została skorygowana.

jedynie porucznik Dub z niewolniczą uległością spoglądał na sufit razem z panem generałem.
— Ale batalion pański winien dbać o to, aby czyny jego nie zostały zapomniane. Bataliony waszej brygady mają już swoją historię, a wasz batalion winien tworzyć dalszy ciąg tej historii. Ale nie macie człowieka, który by prowadził dokładną kronikę czynów batalionu i tworzył jego historię. W ręku takiego kronikarza winny być wszystkie nici tego, co która kompania wykonała. Trzeba na to człowieka inteligentnego: osioł i bydlę nie zda się tu na nic. Panie kapitanie, musi pan zamianować bataillonsgeschichtsschreibera.
Potem spojrzał na zegar ścienny, który całemu ospałemu towarzystwu przypominał, że już czas się rozejść.
Generał miał na torze swój pociąg inspekcyjny i poprosił panów oficerów, aby go odprowadzili do wagonu sypialnego.
Dowódca stacji westchnął, bo generał ani pomyślał, że trzeba zapłacić za befsztyk i butelkę wina. Znowuż będzie musiał wszystko zapłacić sam. Takich wizyt zdarza się po kilka dziennie. Poszły na to już dwa wagony siana, które kazał przesunąć na ślepy tor i sprzedał je firmie Löwenstein, wojskowym dostawcom siana, takim trybem, jakim sprzedaje się żyto na pniu. Intendentura znowuż te dwa wagony siana od firmy Löwenstein kupiła, ale dowódca stacji dla pewności pozostawił je dalej na ślepym torze. Nie wiadomo było, czy nie wypadnie mu jeszcze raz odprzedać je tej firmie.
Za to wszakże wszystkie wojskowe inspekcje, zawadzające o tę stację, chwaliły sobie dowódcę, że daje dobrze jeść i pić.
Rano eszelon stał jeszcze na torze. Po pobudce żołnierze myli się przy pompach, czerpiąc wodę do menażek, a pan generał, który jeszcze nie odjechał, poszedł osobiście rewidować latryny, do których według dziennego rozkazu kapitana Sagnera żołnierze chodzili schwarmweise unter Kommando der Schwarmkommandanten“, żeby pan generał miał uciechę. Aby zaś uciechę miał także porucz-