Strona:Jaroslav Hašek - Przygody dobrego wojaka Szwejka.pdf/815

Ta strona została skorygowana.

popem. Była to okoliczność wyjątkowa, ale dzisiaj wieszać będziemy katolika, więc wpadłem na kapitalny pomysł, żeby potem nie było niepotrzebnej zwłoki. Otóż chodzi o to, żeby mu pan, panie feldkuracie, udzielił teraz pociechy religijnej, a potem wszystko pójdzie już jak z płatka.
Generał zadzwonił i rozkazał służącemu:
— Przynieś dwie z tej wczorajszej baterii.
Po chwili, napełniając kieliszek feldkurata, mówił generał:
— Niech pan się pocieszy przed udzielaniem pociechy religijnej...
Zza zakratowanego okna aresztu, w którym siedział Szwejk, odzywał się w tym samym czasie straszliwy jego śpiew:

Żołnierze są wielkie pany,
Kochają ich piękne damy,
Żaden nie wie, co to trud,
A pieniędzy mają w bród...
Tra rara! Ein, zwei....