Strona:Jaroslav Hašek - Przygody dobrego wojaka Szwejka.pdf/923

Ta strona została skorygowana.

wałek gazety z obrazkiem. Lejtnant kazał zarzucić trawę i liście i wziął od żołnierza pocztówkę. Była napisana w języku madziarskim i dlatego treść jej pozostała mu niezrozumiała. Ale tak się z tego ucieszył, że z uczuciem triumfatora rzekł do kapitana Sagnera:
— Przypomniałem sobie, że przy zajęciu obozu nieprzyjacielskiego ma się natychmiast poddawać badaniu latryny. W taki sposób ustala się najłatwiej, jakie oddziały nieprzyjacielskie tam obozowały. Przed nami stoi — odwrócił kartkę — nie, tego nie przeczytałam. Wszystko zamazane. Ale z pewnością nie są to Rosjanie. Podajcie mi ten kawałek gazety. Co to za gazeta? „Pokrzywy“. A więc czeskie pismo humorystyczne!
Żołnierz trzymał przed nim na patyczku urywek gazety, a Dub czytał na głos:

- eczna
- Havlena
ramiona
- w twoich oczach znika
- pełna tajemnic mechanika.
Walec, który wszystko zmiecie
Co się czoło stawić waży...
Już się stało, bo w tej chwili,
Precz ucieka oddział wraży.
Tak, koledzy, naprzód idziem w sławę
A wrogom dajem nauczenie krwawe.
Ucieka Moskal. Ruscy oficerzy
Wołają: Zmykaj, kto tam w Boga wierzy!
I macha szablą wódz naczelny cara:
Z Galicji granic niechaj zmyka wiara!

Lejtnanta Duba tak dalece zainteresował ten wiersz, że sięgnął po gazetę, aby go przeczytać cały, ale papier przylepił mu się do palców, a nos pouczył go, że coś się rozmazało. Rzucił gazetę na ziemię i wycierając palce o chusteczkę do nosa, ze słodkim uśmiechem mówił do nadporucznika Lukasza: