Strona:Jaroslav Hašek - Przygody dobrego wojaka Szwejka.pdf/925

Ta strona została skorygowana.

Ich haben doch links befohlen.
Kapitan zawrócił i odpowiedział:
Zum Befehl, Herr Oberst!
Dopiero wówczas stary szympans zatrzymał się i wrzasnął na kapitana:
Herr Hauptmann! Merken sie sich für immer: Oberst-Brigadier!
Kapitan pomyślał coś o idiotyzmie i zawrócił ku swemu batalionów, gdzie na złość brygadierowi pozwolił żołnierzom na trochę dłuższy odpoczynek. Potem rozkazał maszerować dalej, nieco w lewo. Nikt nie pomyślał o tym, że straż przednia maszeruje w poprzednim kierunku i że należałoby ją ściągnąć, że oddział idzie nie zabezpieczony i bez wywiadowców, jak papierowi landwerzyści, gdy w Milowicach chodzili na ćwiczenia strzeleckie z wielką paradą i ostentacją.
Kadet Biegler wlepiając oczy w mapę i konfrontując jej znaki z miejscowościami, które mijali, kroczył ostrożnie naprzód, aczkolwiek nie miał najmniejszego pojęcia dokąd właściwie ma dojść i gdzie ma się spotkać z Rosjanami. Ale wiedział, że zostało mu powierzone zadanie bardzo ważne, więc usiłował wywiązać się z niego tak, aby zasłużył na uznanie. Szedł na czele batalionu ostro, zachęcając żołnierzy do żywego marszu i nie mógł się doczekać spotkania z pierwszym nieprzyjacielem, aby móc wysłać meldunek, że można na wroga natrzeć.
Za kadetem w niewielkim oddaleniu szedł Szwejk jako łącznik boczny w towarzystwie innego żołnierza, który na Szwejka umyślnie zaczekał, ponieważ samemu było jakoś nieraźno, i przywitał kolegę słowami:
— We dwóch będzie nam raźniej, gdyby na nas kto napadł i chciał ograbić. Tutaj, człowiecze, są takie lasy, że tylko zbójem być. Masz nabitą flintę? Na kadeta i na towarzyszy z przodu liczyć nie możemy, bo idą ciągle naprzód i nawet