Strona:Jaroslav Hašek - Przygody dobrego wojaka Szwejka.pdf/955

Ta strona została skorygowana.

sądu ostatecznego nadchodził! Szwejku, łaziku zatracony, gdzie cię diabli nosili?
— Nie pytaj, bracie, i ciesz się, że jestem na świecie — rzekł Szwejk wzruszony. — Dam ci kawał kurczaka, ale jest trochę twardy, bośmy zabłądzili, a kadet nie miał widać dobrej mapy.
A potem, gdy przybył Baloun i zaczął się przyglądać Markowi ogryzającemu kostki kurczęcia, Szwejk ulitował się nad nim, rozwiązał plecak i rozwinął onuczki.
— Masz, stary draniu, żryj! Schowałem dla ciebie kawał kury. Wspominałem was we dnie i w nocy, wy łobuzy. A wyście co porabiali?
— Włóczyliśmy się po świecie — odpowiedział jednoroczniak, gryząc spaloną kostkę. — Chodziliśmy tam, sam, jakbyśmy drutowali kulę ziemską. Ale za to kurczę, bracie Szwejku, napiszę o tobie w historii pułku takie opowiadanie:
Marek wyjął z kieszeni jakieś papiery, rozłożył je i zaczął deklamować:
— Jeśli w opisach bitew zdarzy ci się czytać o ostatnim kanonierze, pochyl nisko głowę, zapamiętaj sobie jego imię i myśl o nim z szacunkiem. Albowiem samo słowo o ostatnim kanonierze zawiera w sobie tyle duchowej mocy, tyle nerwowej równowagi i dzielności, że każda próba opisania tej nadludzkiej siły byłaby tylko jej pomniejszeniem. Spróbujmy zrozumieć bliższe okoliczności takiej sytuacji. Nieprzyjacielowi udało się wykryć stanowisko naszej baterii i niebawem posyłał nam granat za granatem, szrapnel za szrapnelem, druzgocząc bez miłosierdzia wszystko dokoła. Ciężkie pociski wyją w locie i biją w działa, niszcząc je po kolei. Na poszarpanej i zoranej ziemi leżą ciężko ranni, zabici, umierający. Padali jeden po drugim. Z całej baterii pozostało już tylko jedno działo i jeden żołnierz do jego obsługi. Tym żołnierzem jest Józef Szwejk, rezerwista 91 pułku, który zagrożonej baterii pośpieszył na pomoc. Pociski wyją dalej, biją w lewo i biją