robić zamierza, zaproponował mu zamieszkanie u siebie, wzamian za niezbyt ciężką pracę.
Zjadłszy kolację i ułożywszy się do snu, chłopak myśleć począł nad tem, jakby się od roboty wykręcić a jeść dostawać. Myśli te tak go znużyły, że usnął.
Nazajutrz raniutko, kiedy słońce zaledwie się z poza obłoków wynurzyło, podniósł Jaś głowę z pościeli i ze zdziwieniem spostrzegł nieobecność leśnika w izbie. Zdziwiło go to bardzo, wstał więc i wyszedłszy na próg chaty, ujrzał starego z siekierą w ręku, rąbiącego drzewo.
Obruszył się na to Janek. Jakto? on, młody i silny będzie się wylegiwał w łóżku, a stary, zgrzybiały leśnik ma od świtu pracować!
W domu nie zastanawiał się nad tem, zdawało mu się być obowiązkiem rodziców na dzieci pracować, ale tu widok
Strona:Jasio Głuptasek.djvu/13
Ta strona została uwierzytelniona.
— 11 —