Ta strona została uwierzytelniona.
— 14 —
— Oj! oj! oj! ratujcie! — wołał z glinianek Jasio, — wyciągnijcie mnie, bo rady sobie nie dam! To ten niegodziwy worek wpakował mnie do zasadzki!..
Przechodzący tamtędy człowiek posłyszał rozpaczliwe wołanie chłopaka i przystanął.
Był to człowiek średniego wieku i wzrostu, o twarzy sympatycznej i uczciwej. Pomógł wyjść Jankowi z glinianki, wyciągnął wór złota i spytał coby to było, co mu tak cięży.
— Złoto — odpowiedział mu Janek — nagroda za dwuletnią pracę u leśnika. Cięży mi ono okrutnie i z radością zamieniłbym je na tego konia, który ot tu na łące się pasie.
— Z chęcią ci to zrobię — rzekł przechodzień — jest to mój koń i chociaż o wiele więcej kosztuje i więcej wart od