Szedł więc szybko do domu, myśląc o tem, jakto ucieszy się matka, gdy jej Janek taką tłustą przyniesie gąskę i tak idąc nie spostrzegł się, jak w ładnem stanął miasteczku.
Było tam bardzo gwarno. Jarmark wrzał w całej pełni, stragany aż uginały się od przeróżnych towarów, w sklepach dużo było wybornego jadła i napojów, a budy cyrkowe zapełnione ludźmi, żądnymi wrażeń, rozbrzmiewały muzyką i hałasem.
Jaś był głodny, wszystkie zapasy dane mu przez leśnika, dawno były zjedzone, pieniędzy nie posiadał, chciał więc wrócić czemprędzej do domu i zjeść dobrą kolację, gdy naraz ktoś go schwycił za ramię i do cyrku zaciągnął. Była to przerwa w przedstawieniu, publiczności nie było, właściciel cyrku tylko, wziąwszy chłopca pod rękę, zaprowadził do wnętrza
Strona:Jasio Głuptasek.djvu/23
Ta strona została uwierzytelniona.
— 21 —