Strona:Jawy przez J. Krajoskiego.djvu/17

Ta strona została uwierzytelniona.
15

W świat zepsucia. —
Świetna sala,
Tutaj pienią się kielichy,
Tam znów złoto się przewala,
Od Polaka do Moskala,
Od Moskala do Polaka,
I panuje jedność taka,
Jakbyś wszedł pomiędzy braty,
W kraj szczęśliwy i bogaty.

Choć maleńka jest różnica;
Bo gdy Moskal się gdzie zbliża,
To blednieją Polskie lica:
Każdy prędko — jak myśl chiża,
Tysiąc pochlebstw, bluźnierstw powie,
Potem się pokornie dowie,
Że jest durak, źle się bawi,
Choć zaszczycon w świetnym gronie;
Ale wszystko chętnie strawi,
Byle tylko był w salonie.

I widziałem tu w tém kole,