Strona:Jean Webster - Właśnie Inka.pdf/105

Ta strona została skorygowana.

wzamian historję zamienionej walizki i każda słupiała na widok jej zawartości.
— Czy nie czuć tego tytoniem i wodą na włosy? — pytała Renia Patton, wąchając walizkę z zachwytem.
— O, tu guzik odlatuje! — wykrzyknęła Flora Hissop, urodzona żona. — Inko, gdzie czarny jedwab?
Nawlokła nitką igłę i przyszyła guzik. Potem śmiało sięgnęła po frak i przymierzyła go. Za jej przykładem poszło jeszcze osiem dziewcząt. Ubranie zrobione było na miarę osoby znacznie tęższej, niż którakolwiek z dziewcząt. Nawet Irma Mc Collough uznała frak za workowaty.
— On jest strasznie szeroki w ramionach — rzekła Renia, gładząc jedwabną podszewkę.
Nieśmiało zaczęły przeglądać inne części ubrania.
— O! — pisnęła Mira Mertelle. — On nosi niebieskie, jedwabne szelki.
— I jeszcze coś niebieskiego! — ćwierkała Edna Hartwell, zaglądając jej przez ramię. — To pyjama!
— I pomyśleć, że taka historja musiała się przytrafić właśnie Ince! — westchnęła Mira Mertelle.