Strona:Jean Webster - Właśnie Inka.pdf/56

Ta strona została skorygowana.

ręczyć“, a służąca czekała tylko na chwilę, w której jego doręczenie mogłoby adresatce sprawić jak najwięcej ambarasu — to znaczy, kiedy Mira Mertelle otoczona była swym dworem.
W przeciągu kilku dni stał się Anglik Miry z przedmiotu westchnień przedmiotem żarcików i śmiechu. Jego literacki smak był tak samo niemożliwy, jak zły gust, jaki okazał przy przysyłaniu cukierków. Na załączonych karteczkach wypisywał tytuły, które w dobrem towarzystwie uchodziłyby za specjalność służby kuchennej. „Ukochana Utracona!“ „Urodzona Kokietko!“ „Cierniu w kwiecie pomarańczowem!“ itd. Biedna Mira broniła się przed niemi, ale bezskutecznie — szkoła przyjęła Cuthberta i teraz za nic w świecie nie chciała się wyrzec zabawy kosztem jego brytyjskich nietaktów. Na widok służącej, pojawiającej się z pakunkiem, Mira truchlała. Ostatnim ciosem była dla niej przesyłka pełnego wydania w papierowej okładce — dzieł Marji Corelli.[1]
— To nieprawda! On nigdy nie przysłałby tych książek! — łkała. — To ktoś pozwala sobie na niemądre żarty.

— Nie trzeba się zaraz tak gniewać — pocieszała ją Inka — że książki te nie należą do tych,

  1. Banalna autorka angielska.