Strona:Jean Webster - Właśnie Inka.pdf/74

Ta strona została skorygowana.

działek, po założeniu Związku, klasa Wergilego czekała na korytarzu przed drzwiami z coraz bardziej wzrastającą tremą, jako, że zbliżał się czas bitwy. Inka zagrzała koleżanki krótkiem przemówieniem:
— Głowa do góry, Reniu! Nie bądź płaksą! Pomożemy ci, kiedy na ciebie przyjdzie kolej ostatnich wierszy. I na miłość boską, dziewczęta, nie róbcie tak przerażonych min. Pamiętajcie, że cierpicie nie tylko dla siebie, lecz dla wszystkich pokoleń klas Wergilego, jakie przyjdą po was. Kto się teraz cofnie, będzie tchórzem!
Inka ulokowała się w pierwszej ławce naprzeciw katedry, wprost na linji ognia i już na początku przyszło do lekkiej utarczki. Jej ciężkie trzewiki sportowe zasznurowane były blado-niebieskiemi wstążeczkami, co oko przeciwnika natychmiast dostrzegło.
— Nie zdaje mi się, aby dama z towarzystwa mogła używać tego rodzaju sznurowadeł. Czy mogłabym zapytać, Inko —
— Tamte sznurowadła mi się podarły — tłumaczyła Inka uprzejmie — a ponieważ nie mogłyśmy w piątek załatwić w mieście sprawunków, musiałam wziąć takie, jakie miałam. Mnie samej one się nie podobają! — uznała, wycią-