ki turysta zostanie w domu zapakowany w watę z wypisaniem miejsca, dokąd się chce udać, i wyjęty z waty, gdy na miejsce przybędzie. Teraz kolej przewozi go do Oberau przez górę Ettal, a ztamtąd, względnie wygodną drogą górską, dojeżdża się do doliny Oberau.
Około północy pociąg wyrzucił nas na stacyi Oberau. Panował tam ruch większy, niż na zwykłych stacyach w godzinach południowych.
Tłum turystów i pielgrzymów napełniał mały hotelik zaimprowizowany, gdzie wszyscy się prześpią, a następnie dojadą do Oberammergau na 8-mą zrana, gdyż o tej godzinie rozpoczynało się przedstawienie.
Niektórzy najmowali za bajeczne ceny wózki, mające przyjechać po nich o 5-ej; a inni, nie mogąc już dostać wózków, postanowili iść piechotą i wydawali rozporządzenia zmęczonym kelnerom, by ich zbudzili o godz. 2 m. 30 i o kwadrans na 4-tą przykazywali, aby śniadanie było gotowe. (Ja nawet nie miałem pojęcia, że są takie godziny zrana!).
Na nas oczekiwał jakiś zacny gospodarz z rodzajem wózka cyrkowego, czy wanny pokojowej, ciągnionej przez parę koni. Po żywej utarczce na słowa między woźnicą a przynajmniej dwudziestoma podróżnymi, którzy, biorąc to za omnibus, gwałtem pakowali się do wnętrza — puściliśmy się w drogę.
Pięliśmy się coraz wyżej, coraz groźniejszemi
Strona:Jerome K. Jerome - Dziennik wycieczki do Oberammergau.djvu/101
Ta strona została uwierzytelniona.