umyślnie o pięć minut wcześniej z Darmsztadu wychodzą, by uniknąć pociągów przychodzących z Monachium.
Tu władze umysłowe B. zaczęły krążyć po bezdrożach. Wynajdywał pociągi, które w przeciągu czternastu minut przez Wenecyę, Genuę, z półgodzinnym przystankiem w Rzymie, przybywały do Heidelberga. Przerzucał całą książeczkę w pogoni za piekielnemi pociągami, przybywającemi do miejsca przeznaczenia na czterdzieści siedem minut przed swoim wyjściem i znów wyjeżdzającemi przed przyjściem. Przyszedł nareszcie do przekonania, że jedyna droga z Niemiec południowych do Paryża prowadzi przez Calais, zkąd łodzią trzeba płynąć do Moskwy.
W końcu nie wiedział, czy jest w Europie, Azyi, Afryce, czy Ameryce, ani dokąd, ani po co jechać.
Wówczas spokojnie lecz stanowczo wzięłem od niego książkę i ubrałem go, jak do drogi; zabraliśmy nasze manatki, poszliśmy na dworzec i tam, rzekłem do jednego z tragarzy:
— Chcemy jechać do Heidelbergu.
On wziął nas za ręce, poprowadził do sali, posadził i kazał siedzieć spokojnie i grzecznie, a gdy będzie czas, obiecał przyjść i wsadzić nas do pociągu.
I rzeczywiście tak zrobił.
Strona:Jerome K. Jerome - Dziennik wycieczki do Oberammergau.djvu/149
Ta strona została uwierzytelniona.