powziąć jakieś zdanie, czy myśl rozsądną, a jak tylko zacznę myśleć — głupieję.
Pierwsza myśl jest nam daną, drugą — sami wytwarzamy. Wolę więc polegać na pierwszej.
Niemcy — to wielka barczysta rasa. Mało mówią, ale zdają się myśleć dużo.
Źleby się tu wiodło rozmaitym antispecyalistom, jak antialkoholikom, antipapierośnikom i cygarnikom. Niemiec niema takich antinaturalnych odczuć, by miał uważać za grzech rozkoszowanie się życiem. Lubi swą fajkę i wielki kufel piwa, a gdy ten się opróżni, lubi, by go napełniano.
Niech kto spróbuje tańczyć w około Niemca, krzycząc i namawiając, by podpisał zobowiązanie, że póki żyje, ani kropli piwa nie wypije; spyta się on zaraz — cóż to, z dzieckiem, czy z głupcem macie do czynienia? a jeszcze w dodatku szturchnie porządnie za taką impertynencyę! On umie zachować umiarkowanie, nie robiąc z siebie osła. Potrafi być wstrzemięźliwym, nie obwieszając się wstęgami, nie biegając po ulicach z chorągwią w ręku, nie obwieszczając krzykiem doniosłego tego faktu.
Kobiety niemieckie nie są piękne, lecz kochające i słodkie. Potężnie zbudowane, rodzą zdrowe dzieci. Wcale nie troszczą się o wywalczenie sobie „praw”, są szczęśliwe i zadowolone, nawet nie mając głosu przy wyborach. Mężczyźni obchodzą się z niemi grzecznie, ale niema w nich śladu tej usłużności, jaką się widzi w krajach, gdzie ubieganie się za spódniczką stanowi cechę narodową. Niemcy kochają
Strona:Jerome K. Jerome - Dziennik wycieczki do Oberammergau.djvu/154
Ta strona została uwierzytelniona.