Strona:Jerome K. Jerome - Dziennik wycieczki do Oberammergau.djvu/43

Ta strona została uwierzytelniona.

umiem jeździć inaczej. Gdy się zbudziłem po niejakim czasie, spostrzegłem, że siedzę na przeciwnej ławce. Rozgniewałem się.
— Kto mnie tu przeniósł? — zawołałem — siedziałem zwrócony ku lokomotywie, nie mieliście prawa tego robić. Upewniali mnie wszyscy, że nikt mnie palcem nie tknął, lecz, że pociąg zakręcił koło Gent.
Bardzo mi się to nie podobało. To niema sensu, żeby pociąg szedł nie w jednym kierunku; pasażer, trzymając się tego, zabiera miejsca swoje, czy cudze i zadowolony, spokojnie sobie zasypia, aż tu pociąg rusza dowcipem, skręca i jedzie sobie w przeciwną stronę. Błysnęła w moim umyśle wątpliwość, czy też pociąg wie, dokąd zdąża?
W Brukselli wysiedliśmy i jeszcze raz wypiliśmy kawę z bułeczkami. Zapomniałem, jakim językiem tam mówiłem, ale nikt mnie nie rozumiał. Wyjechawszy z Brukselli, znów usnęłem, a gdym się zbudził, byłem znów zwrócony ku lokomotywie. Pod wpływem nowej fantazyi ciągnęła wagony znów w innym kierunku. To już mnie przeraziło. Najwidoczniej lokomotywa idzie, jak jej się podoba. Zapewne wkrótce bokiem zacznie jechać; rozmyślałem, że należy odpowiednio usiąść, lecz zanim się zdecydowałem — znów zasnęłem.
Spałem smacznie, gdy kazano nam wysiadać w Herbesthal do rewizyi, była to bowiem granica Niemiec. Mnie się zdawało, że jesteśmy w Turcyi i napadli nas rozbójnicy. Gdy kazano mi otworzyć