Pociąg biegnie z szybkością trzydziestu mil na godzinę, taka jest szybkość ekspresów w Niemczech, a tu nagle ukazuje się most, przecinający linię.
Widząc ten most, konduktor, trzymając się okna, odchyla się całem ciałem jak może najdalej.
Patrzysz na niego i na szybko zbliżający się most i obliczasz, że łuk mostu zetnie mu głowę jak makówkę, nie naruszając reszty ciała, ale nie wiesz, czy głowa spadnie do wagonu, czy też dalej odrzuconą zostanie.
Gdy już tylko trzy cale dzielą go od mostu, wyprostowuje się nagle i łuk mostu zabija muchę, siedzącą na wyższej części jego ucha.
Przejechawszy most, pociąg posuwa się brzegiem przepaści, tak, że kamień, rzucony z krawędzi okna, leciałby wprost w otchłań trzystustopową, a konduktor właśnie w tej chwili odczepia się od okna, balansuje na wązkim drewnianym stopniu, nie trzymając się za nic, a na domiar wszystkiego tańczyć zaczyna na jakiś teutoński sposób, bijąc się rękami po plecach, jak to czynią dorożkarze gdy zziębną.
Jeżeli chcesz przyjemnie podróżować po niemieckiem państwie, to powinno ci być zupełnie obojętnem, czy konduktor w ciągu podróży zabije się, czy nie.
Jeżeli nie stłumisz w sobie do szczętu tych odczuć, to podróż stanie się dla ciebie torturą
O piątej rano (jak piękną, słodką, świeżą jest ziemia o tak wczesnej godzinie! Leniuchy, wysy-
Strona:Jerome K. Jerome - Dziennik wycieczki do Oberammergau.djvu/75
Ta strona została uwierzytelniona.